środa, 11 marca 2009

P A E L L A

od CZEGOS TRZEBA ZACZAC... z mama i ciocia

BLEEEEH

ZACZYNAMY: olej z cebulka.
...dodajemy ryz.....a do tego miesi z kuczaka i wolowine...

...zalewamy bulionem z bardzo zabarwionym na zolto zeby dac kolor dla ryzu...
OCZYWISCIE PROBUJEMY...
...ryz sie ugotowal...
..przed dodaniem, proba jakosci kraba
MAMA Z WUJKIEM
..no i dodajemy reszte skladnikow ktore tworza paelle a raczej ja psuja- owoce morza(bleh)
..zafoliowujemy zeby sie ''poddusilo''

..przykrywamy mokrymi recznikami...
..chwilke jeszcze podgrzewamy z krotka sesja fotograficzna - ciocia, mama, ciocia, wujk, wujek, inga, ja
OCZYWISCIE ZAPOMNIEC O PROBOWANIU NIE MOZNA ^^
JAMIII (?)..bleh
TATO Z MAMA
moj talez- POZNAC LATWO BO ZNAJDUJE SIE TYLKO TO CO NAJLEPSZE CZYLI BEZ OWOCOW MORZA

TU TATO POZDRAWIA MOJEGO TATE, tego prawdziwego(:P), I MOWI JAK BARDZO POWINIENES ZALOWAC ZE CIEBEI TU NIE MA I OMIJAJA CIE TE ''PYSZNOSCI'' - bo powiedzialam mu jak bardzo lubisz owoce morza
WSZYSCY: od lewej: MAMA, BRAT MAMY, KUZYNKA, CIOCIA, CIOCIA, WUJK, BRAT, WUJEK, INGA, JA, TATO

Dwa tygodnie temu zostalam zaproszona do mojej sstarej rodziny, na hiszpanski obiad ze znajomymi..
O godzinie 2 wszyscy sie zebrali w domu i zaczelismy przygotowywac PAELLE czyli hiszpankie danie ktore tu bardzo czesto sie je, ale jest pracochlonne w przygotowaniu wiec w domu raczej nikt tego nie robi, w restauracjach tak. I daletgo tez nikt z nas nigdy wczesniej nie przygotowywal paelli, wiec nie bylismy pewni co wyjdzie a mam nadzieje ze widzicie ze wyszlo mhmmm ^^

przygotowywalismy to 2 godziny, w miedzy czasie tacos do przegryzienia, burritos, nachos z serem jami!

Paella wyszla wysmienita..problem jeden: ja nie lubie owocow morza ..eh no ale coz zjadlam sam ryz z meisiem i i tak bylo pyszne!
A WSZYSCY KTOZY LUBIA OWOCE MORZA POWINNI ZALOWAC ZE DO MNEI NIE PRZYJEZDZAJA W ODWIEDZINY BO TU, PRZYNAJMNIEJ 2 RAZY W TYGODNIU OWOCE MORZA NA OBIAD (bleeeeeeee) !

1 komentarz:

kmb pisze...

ee.. nudy'
na Twojej nikt nie pływał nago w fontannie'
;)