czwartek, 7 sierpnia 2008

szkola!!





tak tak juz w poniedzialek zaczelam szkole ehhhh...


codziennie wstaje o 5.30 poniewaz o 6 wychodzimy z domu(po dordze zabieramy inge z domu i razem jedziemy do szkoly a zanim dojedziemy...), i robie sobie lunch do szkoly(ehh tato brakuje mi twoich kanapek!!) czyli kanapka z chleba ktory nie jest chlebem jest miekki jak ciastko i klei sie do zebow:P oraz zabieram ze soba saladke owocowa ktora wieczorem przygotowuje, pakuje wsyztko do paierowego woreczka zawijam i w reke szybko biegiem do auta w aucie pije jeszcze cieple kakao :)

pierwszy dzien szkoly byl starsznie ale to starsznieeeeee nudny poniewaz w kalsie nikt sie do nas nie odzywal nie mowiac juz o tym ze musialysmy (bo w kalsie jestem z Inga), siedziec na wszystkich lekcjach na ktorych nic nie rozumiemy wiec albo sluchamy muzyki albo rysuje cos w zeszycie (i dlatego nie chcecie wiedziec jak on wyglada ...).

wszystkie lekcje mamy w jednej klasie tzn w jednym pokoju i niema dzwonkow( Parnas powraca), na lkecji kazdy robi co hcce!!! wsyzscy albo gadaja, albo sie wyglupiaja nie mowiac nic o wychodzieniu kiedy sie chce w czasie lekcji i gwizdeniu oraz spiewaniu poprostu nauczyciel mowi co ma do powiedzenia a potem maja za jakis czas test i jelsi nie sluchali wyjdzie to na tescie ktory...tak test czyli kazdy od kazdego zgapia, poniewaz wiekszosc nauczycieli nie zwarca uwagi na to czy ktos zgapia czy nie ehhh wiec siedzimy z Inga z oczami wielkimi (jak 10 zlotowki :P ), ze tak mozna w szkole i ogolnie dla nas to nie szkola!!

o godzine 14 codziennie koncze i odbiera nas mama Ingi, wracam do domu obiadek a potem leniwe popoludnie :)

z dnia na dzine- dzis jest czwartek coraz fajniej sie orbi w skzole nie tak nudno bo poznajemy ludzi a i oni staja sie bardziej otwarci, przestaja sie bac mowic po angielsku...

jedyne lekcje jakie rozumiem to angielski oczywiscie i matematyka na ktorej dzis zaczeli nowy dzial czyli... ROWNANIA Z JEDNA NIEWIADOMA i zaznaczanie na osi!!! w koncu moglam poudawac geniusza bo wszystko rozumialam(chyab jedyny dzial w matematyce ktory rozumiem:P), wiec nauczyciel mnie uwielbia bo jako jedyna roziwazywalam na tablicy zadania...PEWNIE I TAK NIE WIEZYCIE...UH!


a oto zdjecia obiecuje ze bedzie ich wiecej !!
1.z Caro(siostra) na tle domu
2. pupil wlazl mi do szafy!!
3. patio tzn taki plac na okolo niego trawa a za rawa budynki z kalsami, a na tym placu jest kawiarenka i stoliki do siedzenia wiec kazda przerwe tam sepedzamy (aaaa co do przerw to od 7 do 10 czyli 3 lkecje pod rzad mamy bez przerw, potem jest przerwa 30 minutowa a potem juz po kazdej lkecji 5 minutowe...)
4. na tle boiska skzolnego, dalej widok na biedniejsza czesc miasta(taki widok mamy dookola calej szkoly poniewaz polozona jest na wzgozu)

3 komentarze:

maacieek pisze...

elo mam pytania z jakies firmy ty lecialas ?
na jakich zasadach
jak masz stronke z ta firma to podaj ulatwilo by mi to
i ile taki wyjazd z te firmy co ty jestes kosztuje ?
i jakies takie mogla bys napisac kilka wskazuwek od siebie na blogu swoim ^^

czekam na kolejne notki

from mexico polish girl. pisze...

ja wylecialam z Clubu Rotary est to klub ktory organizuje miedzynarodowe wymiany mlodziezowe.
musisz zlozyc swoja ´´ chec´´ na taki wyjazd, oni to rozpatrza i mzoe ywjedziesz, ty oplacasz przelot w wie strony + do clubu wplacasz jakas sume nie pamietam ile oni reszte.
mieszkasz u rodziny najczesciej z ktorej ktos tez wyjechal nie koniecznie do twojego miasta czylli jets to doslowna wymiana.
ah i trwa ona rok. zyjesz normlanie w rodzinie jak jej clonek, chodzisz do skzoly uczysz sie jezyka bo po to glownie jedziesz i pznajesz kulture, rodzine zmieniasz mniejw iecej co 3 miesiace wlasnie po to zeby ponzac kulture.

nie wiem co jeszcze chcialbys wiedziec najlpeij jelsi masz jakies ytania napisz na bercias@gmail.com

a wogole jak dotarlesn a bloga?

pozdrawiam

maacieek pisze...

hmm ok dzieki za info
a masz moze jakas strone tej rotary ?

jak dotarlem zobaczylem strone tego typu co twoja i byly linke wchodze i jakos tak byla to twoja strona ^^