poniedziałek, 20 kwietnia 2009

WYPRAWA Z NIEMKAMI DO ENSENADY

czekajac na swoje Tacos Inga- Estonia, Anna- Niemcy, JA, Lisa- Niemcy

rodzaje Tacos

zmeczone czekaniem



SNIADANIE!




w garnku grzeje sie woda a dookola garnka na ruszcie smazy sie mieso na nasze tacosy...JAMI



GUACAMOLE

w aucie,,




czekajac na stacji autobusowej na kolege ktory ngdy nei dojechal..


na imprezie u Olgi, z Olga

Olga- Niemcy, JA, Diego- mexykanski brat Olgi, Inga- Estonia, Marta- Polska

Inga- Estonia, Matheus-Brazylia
Inga- Estonia, Marta- Polska, Amelie- Francja

Matheus- Brazylia, JA, Gabriel - Brazylia PRAWIE JAK W BRAZYLII ^^Amelie- Francja, JA, Inga- Estonia, Marta -Polska, Gabriel-Brazylia

Marta- Polska, Inga- Estonia, JA, Amelie- Francja

hmm... JA, Lisa-Niemcy, Inga- Estonia, Anna-Niemcy
Sarah-Niemcy, Ja, Inga- Estonia, Anna- Niemcy W MARKECIE

W aucie kolegi u ktorego spalysmy, studiuje medycyne ^^

Jelsi sie wpatrzycie, dopatrzycie sie WODKA WYBOROWA!


Flaga w Ensenadzie - w kazdym miescie Mexyku musi byc jedna duza flaga narodowa

uliczka wiodaca do targu rybnego wzdluz ciagnely sie ''restauracje'' rybne, w d wejsciu stali sprzedawcy i wykrzykiwali '' ryby ryby zjedz tu tanio rybe, smaczne CZYSTE


TARG RYBNY parking przy targu
NASZ STATEK
z ANNA
widok na port
Inga- Estonia, Sarah-Niemcy, JA

widok ze statku na Ensenade

TITANIC
platforma z fokami
stare statki zostawione przez policje
foki wylegujace sie na statku
popatrzcie na pierwsyz podpunkt jak jest napisany... hihi mexykancy
najpopularniejsze piwo w Ensenadzie i Tijuanie
z kolegaw Tijuanie poznalysmy 3 dziewczyny z Niemiec ktore tez sa tu na wymianie tyle ze nie na rok tak jak my, a na jeden semestr szkolny.

Wybralysmy sei razem z nimi do Ensenady na week&, wszystko bylo zaplanowane. Dotarllysmy do Ensenady, dzwonimy do kolegi ktory powinien (tak myslalysmy) po nas przyjechac na stacje autobusowa, jak sei okazalo on nic nei wie i nie ma go w miescie...mhm NIKT NIE WIEDZIAL ZE PRZYJEZDZAMY - tak jak to u mexyklansow- ktos zapomnial, zapozno podal innej osobie informacje ze przyjezdzamy...

Wzielysmy wiec taxowke i pojechalysmy do centrum przeszlymy sie w zdloz deptaku, poslzismy na targ rybny, ktory...sami widzicie jak wyglada ( ktos chce rybke?). Potem poszlymy do portu w ktorym zaoferowano nam rejs ''statkiem'' za jedynego 1$ (= 3 zl) mhmm cos nie tak ze tak tanio no ale trudno zaplacilysmy idziemy i szok...''na pewno chemy typ wyplynac w wode..? mhmm raz sie zyje''
Wyplynelismy strasznie daleko i w pewnym momencie, wokol nic innego mala platforma a na niej ze 20 ogromnych wylegiwyjacych sie na sloncu fok.

Poplynelismy dalej w glab a tam 3 stare rozwalajace sie, pokryte rdza zostawione statki a an nich mnooooostwo wylegiwyjacych sie fok ogroomnych! oplynelismy statki dookola i wracamy do portu, wycieczka mimo wczesniejszych obaw bardzo udana
ah. historia tych statkow jest taka ze marynarka wodna zatrzyala bardzo dawno temu te statki na ocenia bo byly wypelnione narkotykami, oproznila je (ponoc) z narkotykow, a moze cos jeszcze zostalo ;]
Po rejsie poszlymy sie jeszcze poszwendac po deptaku, czekajac az ktos po nas przyjedzie w koncu pojechalysmy do domu Olgi na impreze z wymiencami z Ensenady a z tamtad pojechalysmy w umowione miejsce gdzie spotkac sie mialysmy z kolega u ktorego mozemy spac tej nocy. Jak sie okazalo nie dogadalismy sie co do godziny wiec czekalysmy pod marketem jakie 2 godziny...
z rana wrocilysmy do domu...

Brak komentarzy: